Babcią być

Babcią być w dzisiejszych czasach nie jest łatwo. Na początkującą babcię czyhają liczne zagrożenia. A to dorosłe dzieci zrzucą cały garb odpowiedzialności za rozwój i wychowanie wnusia na przygarbione już nieco barki babci, zapominając, że i ona ma własne zainteresowania do realizacji, potrzeby oraz pewne ograniczenia związane z wiekiem. Dzieci te kręcą z niezadowoleniem głową, gdy babcia cichym głosem informuje, że nie może odebrać Filipka z przedszkola, gdyż ma umówioną wizytę u lekarza. I wbijając babcię w poczucie winy oświadczają, że trudno, wyjdą wcześniej z pracy, ale co na to Szef!
A to dla odmiany dorosłe dzieci ograniczają kontakt babci z wnukami, bo „co ona wie o dzisiejszym świecie”, a na każdą uwagę dotyczącą wnuka unoszą z dezaprobatą oczy do nieba.
Drogie babcie! Zapamiętajcie, że pełnię odpowiedzialności za waszego wnuka ponoszą wyłącznie jego rodzice. To oni zadecydowali o założeniu rodziny i powołaniu na świat najmłodszego jej członka. Owszem, dzisiejsze czasy nie są łatwe dla młodych rodzin. Ale czy kiedyś były?
Od momentu poczęcia małej istotki ludzkiej rodzicom poszerza się krąg odpowiedzialności. Muszą dostosować swój tryb życia do zaistniałej sytuacji – nawet, jeżeli nie bardzo mają na to ochotę. Zaczynają się wizyty u lekarza, odpowiednia dieta, pewne ograniczenia. Po narodzinach dziecka życie zmienia się diametralnie. Młodzi ludzie najczęściej są na te zmiany przygotowani. Chętnie podejmują rolę rodzicielską. Jeżeli nawet z początku nie robią tego umiejętnie, to na pewno bardzo się starają. I tu czeka pierwsza pułapka na dziadków. Dysponują już doświadczeniem, którego brak u ich własnych dzieci. W związku z tym niektórzy seniorzy oczekują od młodych rodziców, aby postępowali zgodnie z ich instrukcjami, odrzucając nowomodne podręczniki czy przemądrzałe rady współczesnych speców od dzieci. Jeżeli młodzi odmówią, dziadkowie urażeni milkną na długie miesiące, bądź próbują na każdym kroku podkreślać nieudolność młodych rodziców. Takim zachowaniem dokładają porcję stresu i tak już trochę spanikowanym rodzicom. Oni to z jednej strony próbują dzielnie udźwignąć nową rolę, nie uszkadzając przy tym maleństwa, z drugiej – muszą borykać się z poczuciem winy, wynikającym z krytyki otrzymanej od własnych rodziców. Nadal czują się karceni jak nieposłuszne małe dzieci. A dla młodego człowieka, który właśnie walczy o swoje miejsce w świecie dorosłych, nie jest to łatwy do zniesienia bagaż. Babcia – przywódca próbuje przejąć kontrolę nad młodą rodziną. Opieka nad wnukiem bardzo jej to ułatwia. Wszystko widzi, zajrzy w każdy kąt, skomentuje każdą decyzję młodych. Ona decyduje, z kim wnusio może się bawić, który plac zabaw jest najmniej niebezpieczny. Często nadmiernie przejmuje się ilością pokarmu, który dziecię przyjmie w ciągu doby. Ulega też chętnie kaprysom kulinarnym malucha, gotując mu cztery obiadki, gdy ten konsekwentnie odmawia różnorakich potraw. Babcia może mieć także skłonność do ograniczania ruchu wnusia. Po pierwsze, z powodu niepokoju, że za nim nie nadąży. Po drugie, jak maluch biega, istnieje ryzyko, że się przewróci. Z drabinki na placu zabaw można spaść, nie mówiąc już o ryzyku kraksy na trzykołowym rowerku! W efekcie „babcine dzieci” są mało sprawne, unikają nowych aktywności lub próbują ich doświadczać z ogromnym lękiem.
Czasem trudno również babciom pogodzić się z oddaniem wnusia w „obce ręce”. Przedszkole wybrane przez rodziców wydaje im się nieodpowiednie, o czym nie wahają się głośno informować w obecności adepta przedszkola, który właśnie boryka się z problemem adaptacji przedszkolnej. Komentarze babci nie ułatwią mu tego na pewno!
Babcie! Nie podważajcie autorytetu rodzicielskiego własnych dzieci. One mają za zadanie wychować wasze wnuki i są za nie w pełni odpowiedzialne. Nauczcie się cieszyć z bycia babcią i z kontaktu maluchami, bez przymusu kierowania ich życiem. Udzielajcie rad, jedynie poproszone o to. Wspierajcie młode rodziny w takim zakresie, abyście mogły realizować własne potrzeby i zainteresowania.
A przecież z drugiej strony jest sprawą bezsprzecznie udowodnioną, że najstarsi członkowie rodzinnej wspólnoty są wielkim darem dla wzrastających dzieci. Są mniej ograniczeni czasem, mniej poddani presji związanej z pracą zawodową. Dążą do kontaktów z wnukami, czerpią z nich radość i spełnienie. Często bywają cierpliwymi rozmówcami, chętnie odpowiadają na lawinę pytań dotyczącą wszystkich aspektów życia czy opowiadają historie rodzinne. Usilnie dbają o bezpieczeństwo dzieci i ich dobre samopoczucie.
Kontakt z dziadkami jest również bardzo istotny, jeżeli chodzi o naukę tolerancji i szacunku dla osób starszych. To pierwsze osoby różniące się od rodziców, z którymi styka się dziecko. Prowadzą inne tempo życia, mają własne zainteresowania czy sposoby spędzania wolnego czasu. Ich ograniczenia ruchowe związane z wiekiem wymuszają inny charakter kontaktów. To wszystko uczy malucha tolerancji i daje informacje o tym, że ludzie różnią się od siebie.
Dziadkowie, którzy potrafią pochylić się nad potrzebami dziecka, dają poczucie bezpieczeństwa i ciepła. Potrafią poradzić, pomóc, przytulić w trudnych dla dziecka chwilach. Często stają się rzecznikami dziecka u rodziców, będących w ciągłym biegu i niedoczasie. Dziadkowie dostrzegają to, co umknęło zabieganym rodzicom. Jeżeli robią to dyplomatycznie, bez obecności dziecka, taka interwencja najpewniej spotka się ze zrozumieniem. Każda babcia, jaka by nie była, jest potrzebna wnukowi. Należy jedynie zadbać, aby kontakt był dla wszystkich stron satysfakcjonujący. A w razie nieporozumień – rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać.
(2008-04-16)

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować