Wywiad – dbaj o linię, dbaj o zdrowie

Początek wiosny to dla wielu z nas okres poważnych postanowień dietetycznych. Nie zawsze jednak do odchudzania podchodzimy rozsądnie. Oczekiwanie na szybkie efekty jest jedynie błyskawiczną drogą do efektu jojo, który zniweluje nasze uporczywe starania w osiągnięciu wymarzonej wagi. O porady na temat zdrowego i skutecznego odchudzania poprosiliśmy mgr dietetyk Katarzynę Mazowską

1. Jak powinno przebiegać prawidłowe odchudzanie, by zapobiec efektowi jojo?

Przede wszystkim powinniśmy postawić sobie realne cele i nie zakładać, że zrzucimy 10 kg w ciągu tygodnia, lecz schudniemy zdrowo i trwale (fizjologiczne, zalecane przez żywieniowców tempo odchudzania, to „gubienie” nie więcej, niż 4kg miesięcznie). Zmniejsza to ryzyko wystąpienia efektu jo-jo. Osobiście gorąco zachęcam do wspomagania efektów zastosowanej diety niskokalorycznej, regularnie podejmowanym wysiłkiem fizycznym. Pamiętajmy również, iż suplementy owszem, mogą pomóc nam w dbaniu o ładną sylwetkę, ale nie zastąpią diety i ćwiczeń. Zawsze polecam pozostawanie pod kontrolą lekarza. Specjalista oceni stan naszego zdrowia – również pod kątem niedoborów witamin i składników mineralnych oraz zbada czy „nadbagaż” kilogramów nie jest wynikiem jakichś nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmu. Odradzam odchudzanie na własną rękę. Regularne kontrole u dietetyka pomogą w wyeliminowaniu błędów żywieniowych i wzmocnią naszą motywację do wytrwania w „dietetycznych zmaganiach”. Ważne jest, iż nie każda dieta nadaje się do stosowania przez każdego. Innej „żywieniowej” terapii będą wymagały m.in.: osoby chore, w wieku podeszłym, sportowcy, czy osoby uczące się. Nie jest więc słuszne korzystanie w jadłospisu koleżanki, która schudła. Każde menu powinno być opracowane pod kątem konkretnej osoby.

2. Czy dieta białkowa na prawdę czyni cuda?

Dieta białkowa zyskała rzesze zwolenników, głównie ze względu na przynoszenie szybkich i wyraźnych efektów, nie jest jednak zalecana przez Instytut Żywności i Żywienia. Dużą zaletą diety proteinowej jest tłumiący wpływ na apetyt (zwłaszcza w 1 i 2 fazie, kiedy to spożywa się przede wszystkim produkty wysokobiałkowe) – któż z nas jest w stanie zjeść pół kilo jajek, czy też twarogu? Słodycze i słone przekąski trafiają natomiast do naszego żołądka z niebywałą łatwością. Niewielka ilość (a nawet brak – w zależności od fazy diety) warzyw, owoców i przetworów na bazie zbóż, powoduje, iż menu jest deficytowe w błonnik pokarmowy. Może to być przyczyną problemów z wypróżnianiem. Duże restrykcje kaloryczne mogą przekładać się na częstsze omdlenia, gorsze samopoczucie. Nadmierna podaż białka może się przekładać na problemy z nadciśnieniem. Znacząco obciążone są również nerki i wątroba. Zachęcam do rozwagi i zjadania wszystkich produktów, przedstawionych w Piramidzie Zdrowego Żywienia IŻŻ (dostępna na: http://www.izz.waw.pl), lecz w rozsądnych ilościach.

3. Gdzie szukać błonnika i ile go spożywać?

Rekomendacje odnośnie spożycia błonnika są bardzo różne, niemniej w przypadku osoby dorosłej, podaż tego składnika powinna kształtować się na poziomie 20-40g na dobę. Wielkość ta zależy od: wieku, czy stanu zdrowia (w przypadku niektórych schorzeń, ilość błonnika w diecie ulega ograniczeniu, gdyż może on działać drażniąco na przewód pokarmowy i potęgować odczuwane dolegliwości). Zachęcam do zapoznania się z książką „Normy żywienia człowieka. Podstawy prewencji otyłości i chorób niezakaźnych” (PZWL, 2008) pod redakcją M. Jarosza i B. Bułhak-Jachymczyk – w niej znajdziemy wszystkie niezbędne zalecenia. Błonnik występuje w warzywach, owocach, produktach na bazie zbóż (pieczywie, makaronie, płatkach śniadaniowych), nasionach, otrębach, zarodkach zbóż, suchych nasionach roślin strączkowych. Dobrym jego źródłem są również: kasze, czy ryż. Moc błonnika uwalnia się przy jednoczesnej podaży płynów.

4. Głodówka – czy jest wskazana?

Głodówka choć w pierwszej myśli wydaje się być całkowicie zakazana, to w niektórych przypadkach może być wskazana. Mowa tu o sytuacji, gdy chory przygotowywany jest do zabiegu (np. chirurgicznego). Głodówka stosowana może być również w pierwszych dwóch dobach przy ostrym nieżycie żołądka, jednak wystrzeganie się jedzenia jako synonim jednej z metod odchudzania, nie ma racji bytu. Jednodniowe „poszczenie”, w ramach oczyszczania organizmu nie powinno wyrządzić nam krzywdy (w przypadku dzieci, młodzieży, kobiet w ciąży, karmiących jest ono całkowicie zakazane), jednak długotrwałe głodówki mogą stanowić zagrożenie nie tylko dla zdrowia, lecz nawet życia. Nasz organizm potrzebuje wszystkich składników: białek, węglowodanów (także błonnika) i tłuszczów. Do prawidłowego funkcjonowania niezbędne są mu również: witaminy i składniki mineralne.

5. Herbatki odchudzające – szkodzą czy pomagają zgubić zbędne kilogramy?

Herbatki odchudzające polecałabym traktować bardziej jako możliwość urozmaicenia asortymentu napojów wypijanych w domowym zaciszu, aniżeli cudowne panaceum na nasze kilogramy. Oczywiście zawierają one pewne ilości składników o działaniu stymulującym odchudzanie, nie mogą jednak zastąpić racjonalnego odżywiania i codziennej dawki ruchu. Jeśli liczymy, że herbatka „wypłucze” z nas zjedzonego 5 minut temu pączka – możemy się rozczarować. Pamiętajmy również o tym, że część „cudownych” herbatek może wykazywać działanie odwadniające. Nie przesadzajmy także z tymi, które stymulują proces wypróżniania. Jelita nie powinny odzwyczajać się od „wykonywania całej roboty samodzielnie”. Pomóc im powinniśmy poprzez włączenie do diety produktów obfitujących w błonnik.
Wywiad z mgr dietetyk Katarzyną Mazowską prowadziła lek. Dorota Michałek

(2011-04-03)

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować