Wyniki leczenia nowotworów złośliwych

W powszechnym odczuciu hasło często propagowane – „rak wcześnie wykryty jest wyleczalny” traktowane jest przez wielu pacjentów lub osoby, które nie chcą się zgłosić do leczenia, jako ostrzeżenie, że tylko wczesne przypadki raka operacyjnego stwarzają szansę na trwałe wyleczenie.
Tymczasem w rzeczywistości w pierwszym i drugim stopniu zaawansowania możemy, w zależności od rodzaju nowotworu, uzyskać aż 60-90% wyleczeń, natomiast w trzecim i czwartym stopniu zaawansowania odsetek 5-letnich przeżyć uzyskuje się prawie u 30% chorych. Dotyczy to zwłaszcza takich nowotworów, jak rak: jądra, szyjki macicy, piersi, ziarnica czy nowotwory limfatyczne. Podjęcie leczenia, nawet w zaawansowanych okresach choroby, może przynieść nie tylko poprawę jakości życia, ale jego wyraźne przedłużenie wyrażające się często wieloletnim przeżyciem.
Tak więc wysiłek pacjenta i lekarza, podjęcie często długoterminowego leczenia (leczenie systemowe, czasami skojarzone z miejscowym), nawet w zaawansowanych okresach choroby, może dać wymierne korzyści choremu. Wielokrotnie podkreśla się fakt, że prawie dwukrotnie więcej wyleczeń jest w Stanach Zjednoczonych (60%) niż w Polsce (30%). Przyczyny są złożone. W Stanach Zjednoczonych leczenie rozpoczyna się wcześniej – aż 60-80% chorych leczonych jest w pierwszym i drugim stopniu zaawansowania choroby, w Polsce tylko 30-35%. Różnica ta wynika między innymi z wyższego poziomu oświaty, dostępu do szybszej i lepszej diagnostyki, zwłaszcza prowadzonej przez lekarza pierwszego kontaktu. Ale moim zdaniem również w znacznym stopniu ze świadomości chorych, którzy rozumieją, że opłaca się poddać wcześniej badaniom lekarskim, bo szanse na wyleczenie nowotworów są bardzo duże.
Prawdziwym nieszczęściem w Polsce jest rosnąca wiara w tzw. niekonwencjonalne metody leczenia – zioła, diety odchudzające, częściowo bioenergoterapia, a dawniej niesławną pamięcią okryta huba czy nafta. Tylko ta działalność żywo wspierana przez niektóre środki masowego przekazu, w tym telewizję, bogato sponsorowane przez zainteresowanych finansowo producentów tych „cudownych” metod powoduje, że w Polsce średnio co 4 chory zgłasza się z opóźnieniem do lekarza. Opóźnienie to wynosi średnio 4 miesiące z powodu „wstępnego leczenia” tzw. metodami niekonwencjonalnymi. Jest to taki okres, który może pozbawić chorego szansy na jakiekolwiek wyleczenie. Z tego powodu w 1999 r. zmarło ok. 5000 osób. Szczęśliwie ostatnio wielu bioenergoterapeutów rezygnuje z „leczenia chorych przed leczeniem onkologicznym”. Jednak nasila się reklama innych cudownych preparatów, często z pogróżkami w stosunku do lekarzy, że nie wolno im się przeciwstawić, co daje tragiczne żniwo zgonów. Próby nakłonienia do weryfikacji wyników chociaż pojedynczych przypadków wyleczeń, prowadzone od blisko 20 lat przez prof. Wronkowskiego, nie dają najmniejszych rezultatów.
Mimo dużych możliwości leczenia znaczna część chorych zgłaszających się do lekarza nie może być leczona przyczynowo ze względu na ogólne wyniszczenie, zaawansowanie procesu nowotworowego czy schorzenia internistyczne uniemożliwiające leczenie onkologiczne. Chorzy ci wymagają przede wszystkim próby poprawy stanu biologicznego, a na pewno nie można stosować leczenia onkologicznego za wszelką cenę, gdyż może to skrócić im życie. Poprawę i przedłużenie życia umożliwia prawidłowe leczenie internistyczne. Stwarza dla wielu chorych istotną szansę na polepszenie ich sytuacji.
Podobna jest sytuacja chorych, u których wykorzystano już wszystkie dostępne metody leczenia. Wiele autorytetów, zwłaszcza prawniczych, jak również lekarskich, uważa, że tacy chorzy powinni być szczegółowo poinformowani o swojej sytuacji. Jest to sprawa wysoce dyskusyjna, gdyż ocena ich stanu jest praktycznie nie do przeprowadzenia, poza stanami agonalnymi. Ponadto wielu chorych nie życzy sobie szczegółowych informacji, dotyczących rokowania.
W naprawdę ekstremalnych sytuacjach, z jakimi mają do czynienia lekarze w hospicjach, pełna prawda o rokowaniu też przedstawiana jest indywidualnie w zależności od stanu psychicznego chorego.
Prof. dr hab. med. Marek Pawlicki

Fragment pochodzi z książki

Fragment publikacji „Domowy poradnik medyczny” pod redakcją Kazimierza Janickiego. Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2011

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować