Oziębłość płciowa

Oziębłość płciowa jest to zaburzenie popędu seksualnego charakteryzujące się dwojakiego rodzaju zmianami: upośledzeniem lub brakiem rozkoszy przy stosunku płciowym albo zmniejszeniem lub brakiem potrzeb seksualnych i pobudliwości seksualnej. Obydwa te typy zaburzeń nie są zjawiskami odrębnymi, lecz ściśle się z sobą zazębiają.
Osobną grupę stanowią zaburzenia szczytowania, tj. zdolności do przeżycia orgazmu. Anorgazmia jest definiowana jako niezdolność kobiety do osiągnięcia orgazmu, mimo istnienia potrzeb seksualnych. Zdolność do przeżywania orgazmu może być zaburzona w różnym stopniu. Olbrzymia różnorodność ludzkich osobowości sprawia, że niekiedy kobiety wykazują minimalne potrzeby seksualne (nie pragną stosunków płciowych lub wręcz ich unikają), co może stwarzać podstawy do rozpoznania oziębłości płciowej. Jednakże kobiety te skłonione wreszcie do stosunku posiadają zdolność osiągnięcia orgazmu i przeżywania go.
Warto wspomnieć, że należy odróżniać zaburzenia o charakterze oziębłości płciowej występujące na tle wyraźnie chorobowym od zaburzeń związanych z czynnikami pochodzenia zewnętrznego (spokój, zaufanie, kultura osobista, poczucie bezpieczeństwa, pociąg do partnera).
Z podobnym zjawiskiem spotykamy się również przy nieodpowiednim doborze seksualnym partnerów, gdy „styl przeżywania seksualnego” (tj. całokształt odczuć i zachowania się seksualnego mężczyzny) może nie odpowiadać potrzebom kobiety, przez co staje się hamulcem dla jej odczuć. W tym przypadku, mimo zaistnienia zaburzeń odczuć seksualnych, również mamy do czynienia z problemem wchodzącym raczej w zakres psychologii seksualnej. Wreszcie z rzekomą oziębłością seksualną kobiety spotkać się można wtedy, gdy po dłuższym okresie wspólnego pożycia z mężczyzną, wskutek przyzwyczajenia oraz wielu innych różnorodnych czynników, wystąpi całkowity brak zainteresowania partnerem. Mamy wówczas do czynienia z tzw. względną oziębłością płciową, która – będąc przyczyną wielu trudności życiowych i małżeńskich – nie należy jednak do patologii, gdyż jest w pewnym sensie zjawiskiem fizjologicznym, jako wynik powstawania, przebiegu i regresji zaangażowania uczuciowego i seksualnego. Tylko z konieczności wiązana jest również z oziębłością płciową, która jest zespołem objawów o bardzo różnej wartości dla poszczególnych kobiet, czego nie odczuwają w sposób tak widoczny jak mężczyźni, u których niedobory takie powodują zaburzenia sprawności seksualnej i niemożność odbycia stosunku płciowego.
Wiele kobiet oziębłych godzi się łatwo z tym faktem, a nawet znajduje w nim zadowolenie oraz pewien rodzaj równowagi w całokształcie stosunków z płcią odmienną. Kobiety z usposobieniem lękowym łatwo rezygnują ze stosunków płciowych, które wprawdzie mogą dostarczyć wiele zadowolenia, ale też mogą sprawiać wiele przykrości, rozczarowań i zawodów. Spotyka się również osoby, które do pewnego czasu, np. do chwili zawarcia małżeństwa, maskują brak potrzeb seksualnych nakazami moralnymi, religijnymi czy kulturowymi lub też istnieniem dolegliwości organicznych związanych z chorobą cielesną rzeczywistą (lecz nie upośledzającą odczuć seksualnych). Od pewnego momentu, tj. od chwili, gdy dawny pretekst nie znajduje już pokrycia (np. po zawarciu związku małżeńskiego), uświadamiają sobie w pełni niedobór odczuć seksualnych, który może rzutować w ogromny sposób na całokształt stosunków międzyosobowych w małżeństwie.
Zdolność do osiągania orgazmu nie jest równoznaczna ze stosunkiem płciowym. Kobiety, które określają swoje pożycie seksualne jako dające im rozkosz i zadowolenie, są przede wszystkim związane uczuciowo z partnerem. Natomiast kobiety nawet osiągające orgazm przy stosunku, lecz nie odczuwające pełnej satysfakcji i zadowolenia oceniają zarówno stosunek, jak i całokształt pożycia seksualnego z partnerem jako niezadowalający z powodu uszkodzonych więzów uczuciowych między nimi. Niekiedy, zwłaszcza u kobiet nerwicowych, po przeżyciu orgazmu może pojawić się reakcja strachu lub silnego poczucia winy.
Powyższe obserwacje wskazują, że w ocenie współżycia seksualnego nie można kierować się tylko stwierdzeniem obecności lub braku określonych zaburzeń (np. orgazmu), lecz należy oceniać całokształt układu partnerskiego z indywidualnymi i bardzo zróżnicowanymi doświadczeniami w życiu osobistym.
Doc. dr hab. med. Marek Klimek, Prof. dr hab. med. Rudolf Klimek

Fragment pochodzi z książki

Fragment publikacji „Domowy poradnik medyczny” pod redakcją Kazimierza Janickiego. Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2011

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować