Odmrożenie

Działanie zimna może skończyć się niegroźnym zblednięciem i usztywnieniem skóry na nosie, policzkach, uszach czy palcach rąk i stóp. Dzieje się tak pod wpływem chłodu – nawet niekoniecznie mrozu. Opisywane zmiany zwykle ustępują bez powikłań, choć wciągu kolejnych 24-72 godzin mogą się pojawić pęcherze – jak po nadmiernym opalaniu się.
Utrzymujące się przez dłuższy czas działanie znacznego mrozu może spowodować zamarznięcie skóry. Igiełki tworzącego się lodu, konglomeraty krwinek i zatkane naczynia włosowate prowadzą do poważnych uszkodzeń skóry, a czasami – również tkanki podskórnej. Jest to związane z niedokrwieniem. Odmrożone części ciała (zwykle nos, uszy, policzki, kończyny) stają się blade, twarde i niewrażliwe na dotyk.
Postępowanie ratunkowe polega na możliwie szybkim ogrzaniu odmrożonych części ciała, a przynajmniej – na zmniejszeniu dalszego działania mrozu. Dłonie trzeba schować pod pachami, uszy i nos zakryć odzieniem (szalikiem, kołnierzem). Należy też możliwie szybko dostać się do ogrzanego pomieszczenia. Zamarznięte kończyny trzeba zanurzyć w ciepłej, ale nie gorącej, wodzie. Ponieważ odmrożone tkanki są pozbawione czucie, temperaturę wodyu musi sprawdzić osoba udzielająca pierwszej pomocy.
Odmrażanie tkanek jest bolesne. Dlatego warto podać choremu niesterydowy lek przeciwzapalny, np. dostępny bez recepty ibuprofen – w dawce 400 mg (zwykle 2 tabletki) lub 2-3 tabletki paracetamolu.
Odmrożone tkanki są wrażliwe na urazy – dlatego nie wolno ich rozcierać. Zwykle na skórze odmrożonych kończyn w ciągu kilku godzin tworzą się pęcherze wypełnione treścią surowiczą.
Po rozmrożeniu chore tkanki muszą być utrzymywane w warunkach jałowych i przy zachowanym dostępie powietrza.
Jeśli to konieczne, dalsze leczenie odmrożeń musi być prowadzone w szpitalu, gdzie istnieją warunki do dodatkowych działań fizycznych, a także – w miarę potrzeby – możliwość nawodnienia chorego wlewami kroplowymi i leczenia antybiotykowego.
Aktualizacja: 2017-01-10
dr n. med. Janusz Szajewski, specjalista chorób wewnętrznych, toksykolog; Stołeczny Ośrodek Ostrych Zatruć w Warszawie

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować