Dlaczego dzieci są niegrzeczne?

W dorosłych złe zachowanie dzieci wyzwala z reguły potrzebę szybkiego działania, natychmiastowego reagowania. Reagujemy na nie złością i chęcią ujarzmienia nieposłusznego dziecka. A jeśli podejmowane próby okazują się nieskuteczne, do złości dołącza poczucie bezsilności, bezradności i poczucie winy, bo jeżeli nasze dziecko źle się zachowuje, to znaczy, że nie umieliśmy nauczyć go zachowywać się poprawnie, a więc jesteśmy złymi rodzicami, czy niekompetentnymi wychowawcami.
Nieco przewrotną odpowiedzią na pytanie, dlaczego dzieci są niegrzeczne, jest stwierdzenie, że jeszcze nie nauczyły się być grzeczne. Grzeczność jest bowiem z jednej strony pewną konstrukcją społeczną, systemem norm i zasad, które dziecko musi poznać, z drugiej zaś – społeczną umiejętnością, którą dziecko musi posiąść, co oznacza, że musi normy i zasady uznać za swoje i zachowywać się zgodnie z nimi, chociaż czasami ma ochotę zachowywać się zupełnie inaczej.
O tym, iż grzeczność jest taką właśnie umiejętnością, warto zawsze przypominać sobie wtedy, gdy dziecko zachowuje się niezgodnie z oczekiwaniami dorosłych. Bo jeśli się o tym pamięta, łatwiej jest zrozumieć przyczynę niegrzeczności dziecka i łatwiej mu tę niegrzeczność wybaczyć. Łatwiej również wtedy pamiętać o roli dorosłych, rodziców, których zadaniem w kwestii grzeczności jest konsekwentne przekonywanie dziecka do ważnych zasad, norm i do tego, że warto i miło jest, gdy postępuje się zgodnie z nimi.
Klucz do sukcesu ukryty jest w słowie „konsekwencja”. Grzeczność jest bowiem umiejętnością, którą, podobnie jak wiele innych, należy ćwiczyć i powtarzać wielokrotnie. Czterolatek, któremu rodzice pozwalali jeść byle jak i cokolwiek, aby tylko jadł, podczas rodzinnego przyjęcia prawdopodobnie nie zachowa się zgodnie z zasadami savoir-vivre’u, bo ich po prostu nie zna. Krótka lekcja zasad zachowania się przy stole udzielona w windzie prawdopodobnie też okaże się nieskuteczna, bo tak naprawdę potrzebny był długi i konsekwentnie prowadzony trening.
Choć dorosłym czasami wygodnie jest o tym nie pamiętać, to jednak prawdą jest, że dzieci uczą się dużo szybciej tych zachowań, które obserwują na co dzień w swoim otoczeniu. Zachowania te powtarzają dużo chętniej niż te, o których słyszą w długich, teoretycznych, czasem nieco nużących wykładach dorosłych. To, co dzieci na co dzień obserwują, to lekcja żywa, ciekawa i autentyczna, która mocno zapada w pamięć. Zamiast więc karcić dziecko za niewłaściwe zachowanie, czasami warto zastanowić się czy sami nieświadomie nie dostarczamy mu niewłaściwych wzorców. Jeśli tak jest, to nie warto koncentrować się na złym zachowaniu dziecka, a raczej skupić się na zmianie wzorców, czasami na zmianie relacji w rodzinie. Przykład? Dziecko na pewno chętniej słucha rodziców, gdy jest przekonane o ich sile i autorytecie. Zdarza się, że rodzice wzajemnie autorytet ten niszczą. Niekoniecznie krytykując się i wydając sprzeczne polecenia, czasami w sposób bardziej subtelny – nie okazując sobie troski, zainteresowania.
Wiele trudnych zachowań dziecka ma charakter rozwojowy. Choć bywają one dla dorosłych kłopotliwe i uciążliwe, to jednak świadczą o jak najbardziej prawidłowym rozwoju dziecka. Okres dziecięcego uporu, negatywizmu, fantazjowania czasami po prostu trzeba ze spokojem i zrozumieniem przeżyć.
Bywa jednak i tak, że dzieci swoimi trudnymi dla nas zachowaniami dają dorosłym sygnał o przeżywanych kłopotach, o swoim niepokoju i cierpieniu. Dzieci, które często płaczą, kapryszą, złoszczą się, dzieci, które ciągle są niezadowolone, które z byle powodu wybuchają płaczem lub krzykiem, to czasami dzieci, które nie radzą sobie ze swoimi subiektywnie przeżywanymi dziecięcymi problemami. Stan dziecka, które niepokoi się lub cierpi porównać można do przeżywanej przez dorosłych chandry – wiadomo, że coś nas trapi, coś gryzie i przeszkadza być radosnym, ale w pierwszej chwili trudno jest wskazać przyczynę złego nastroju. Tak samo czują się cierpiące dzieci – są zbyt małe, by rozumieć związek pomiędzy swoją sytuacją a doświadczanymi emocjami. Są również zbyt małe, by konstruktywnie radzić sobie z przeżywanym cierpieniem. Dlatego patrzą bezradnie, gdy dorośli pytają, dlaczego są niegrzeczne, dlaczego rozrzucają zabawki, dlaczego płaczą. One po prostu nie znają odpowiedzi na te pytania.
W dorosłych złe zachowanie dzieci wyzwala z reguły potrzebę szybkiego działania, natychmiastowego reagowania. Reagujemy na nie złością i chęcią ujarzmienia nieposłusznego dziecka. A jeśli podejmowane próby okazują się nieskuteczne, do złości dołącza poczucie bezsilności, bezradności i poczucie winy, bo jeżeli nasze dziecko źle się zachowuje, to znaczy, że nie umieliśmy nauczyć go zachowywać się poprawnie, a więc jesteśmy złymi rodzicami, czy niekompetentnymi wychowawcami.
Złość, bezsilność, poczucie winy to najgorsi doradcy w rozwiązywaniu wychowawczych trudności. Zamiast testowania skuteczności takich lub innych kar i nagród, zdecydowanie warto spróbować przyjrzeć się uważnie sytuacji dziecka. W uważnym przypatrywaniu się dobrze jest na chwilę odrzucić dorosłe spojrzenie i dorosłą ocenę sytuacji. Im bardziej uda się popatrzeć na sytuację oczami dziecka, tym większa jest szansa, że dostrzeżemy źródła dziecięcego cierpienia. Rozwiązanie jego dziecięcych trudności, okazanie zrozumienia i akceptacji doświadczanych uczuć, choć z pozoru nie mają nic wspólnego z reagowaniem na niewłaściwe zachowanie, często rozwiązuje wychowawcze trudności rodziców.
Złe zachowanie dzieci jest często podyktowane pragnieniem zwrócenia na siebie uwagi dorosłych. To taka dziecięca próba zainteresowania sobą rodziców. Dlatego właśnie często zachowują się źle dzieci, w otoczeniu których dorośli są zapracowani, zaabsorbowani swoimi sprawami. O dzieciach mówi się, że wolą jakąkolwiek uwagę dorosłych od jej całkowitego braku. Jeżeli więc mama albo tata, zajmuje się dzieckiem, wtedy, gdy ono bije inne dzieci, wylewa zupę lub atakiem złości reaguje na informację o zbliżającej się porze spania, to korzyści dziecka z jego złego zachowania są niezaprzeczalne. Być może, gdyby bawiło się grzecznie w swoim pokoju i nie protestowało przy jakimkolwiek poleceniu rodziców, nikt by się nim nie zajął.
Niepokój i w konsekwencji złe zachowanie są często odpowiedzią dzieci na niejasność reguł, niepewność i niespójność panujących w ich otoczeniu zasad. Bo dzieci czują się lepiej wtedy, gdy reguły są jasne, gdy wiadomo, co jest dobre, a co złe, co rodzice akceptują, a na co dziecku nie pozwalają. Jeśli nieprzewidywalność, niepewność, niejasność stają się stanem chronicznym, wywołują niepokój ujawniający się gwałtownością reakcji dzieci, kapryszeniem, popisywaniem się, prowokowaniem konfliktów. Poprzez swoje złe zachowanie dzieci poszukują odpowiedzi na pytanie, co wolno, a czego nie wolno, co jest dobre, a co jest złe. To próby uczynienia otoczenia jaśniejszym, bardziej czytelnym i przewidywalnym. To próby określenia granic, dających dzieciom poczucie bezpieczeństwa, poczucie, że są pod dobrą opieką dorosłych.
Iwona Ring (2007-08-28)

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować