Wychowanie do sukcesu

Od wczesnych lat nasze dzieci biorą udział w swoistym maratonie. Dystans jest długi i trudny, niekiedy skrajnie wyczerpujący. Do mety dobiegną nie wszyscy, a miejsc w czołówce będzie niewiele. Nie wolno dać się wyprzedzić, bo gra idzie o dużą stawkę – o sukces.
Część naszego społeczeństwa wychowanie dziecka traktuje w kategoriach „inwestycji” na przyszłość. Najlepsze szkoły mają zapewnić dziecku wszechstronne wykształcenie i dobry start w dorosłe życie. Przekazywana mu wiedza przestaje być celem samym w sobie, staje się natomiast środkiem umożliwiającym zdobycie w przyszłości lepszego wykształcenia, zawodu, uznania innych, dużych pieniędzy. Roztaczając przed dzieckiem wizję przyszłego sukcesu, w efekcie nie daje mu się żadnych innych możliwości wyboru.
Aby zwiększyć potencjalne szanse dziecka i powiększyć zakres jego umiejętności, organizuje się mu szereg dodatkowych, stymulujących go zajęć, często nie uwzględniając jego preferencji ani zainteresowań. Priorytetem w wychowaniu młodego człowieka staje się desperackie dążenie, by niczego nie zaniedbać w jego rozwoju, by jak najlepiej wykorzystać dane mu możliwości. Większość zabaw ma służyć konkretnemu celowi – rysowanie odbywa się na zajęciach plastycznych, piłka nożna w klubie sportowym – wszystko pod opieką profesjonalistów. Niejednokrotnie dziecko ma dokładnie zaplanowany cały dzień, w którym niestety bardzo mało czasu przypada na odpoczynek, spontaniczną zabawę w gronie rówieśników, a przede wszystkim – na kontakt z rodzicami.
Rola rodzica zaczyna powoli ograniczać się do funkcji kierowcy, sponsora, strażnika czy kontrolera. Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czym spowodowany jest taki stan rzeczy. Może proces wychowania stanowi nowe wyzwanie, jest formą sprawdzenia siebie w roli rodzica. Być może jest jedyną szansą na zaspokojenie poprzez dziecko swoich niezrealizowanych potrzeb, marzeń i ambicji. Może przyczyn należy doszukiwać się w nadmiernym zaangażowaniu czasu i energii w pracę zawodową, czego efektem bywa zwiększona drażliwość i brak cierpliwości rodziców w stosunku do dziecka. A może po prostu rodzicom brak jest pomysłu i chęci na wspólne spędzanie czasu.
Współbycie z własnym dzieckiem, nawet podczas wykonywania drobnych, codziennych czynności domowych, może być doskonałą okazją do rozmów o jego problemach, obawach, o tym, co dla niego jest ważne. Daje możliwość swobodnej obserwacji i wspierania wybranych kierunków jego rozwoju. Jest czasem na przekazywanie dziecku wartości i kształtowanie jego postaw wobec siebie, świata i innych. Autentyczne zainteresowanie dzieckiem, szacunek dla jego indywidualności, odrębności i potrzeb pozytywnie wpływa na jego rozwój, jakość wzajemnych relacji i umocnienie więzi między członkami rodziny.
W momencie konfrontacji – zarówno z własnymi możliwościami jak i ograniczeniami – dziecko powinno czuć wsparcie i bezwarunkową akceptację ze strony rodziców i bliskich mu osób. Presja, jakiej często od wczesnych lat życia poddawane jest dziecko, może mieć negatywny wpływ na jego rozwój emocjonalny i społeczny. Stawianie dziecku coraz większych wymagań – nieadekwatnych do jego aktualnych możliwości – oraz porównywanie go ze zdolniejszymi i bardziej pracowitymi rówieśnikami przy nie uwzględnianiu jego indywidualnych predyspozycji w konsekwencji mogą zaowocować zaburzonym obrazem własnej osoby oraz niskim poczuciem własnej wartości – „coś znaczę, o ile jestem najlepszy”. Mogą również zniechęcić dziecko do dalszej nauki i podejmowania różnorodnych form aktywności – „jestem do niczego, bo nic mi się nie udaje”, „mój wysiłek ma sens tylko wtedy, kiedy wiem, że będę najlepszy”. Takie postępowanie rodziców, zamiast motywować do działania, wyzwala w dziecku lęk, wzmaga jego napięcie psychiczne i czujność, by ciągle być najlepszym, by nie dać się wyprzedzić. Nadmierne obciążanie dziecka dodatkowymi zajęciami i koncentracja na osiągnięciach często bywają powodem poczucia izolacji i wyobcowania w grupie rówieśniczej. Zamiast uczyć dziecko współpracy z rówieśnikami, uczy się go rywalizacji. Kładąc nadmierny nacisk na osiąganie sukcesów, pomija się nabywanie umiejętności przyjmowania niepowodzeń i porażek, stanowiących nieodłączny element naszego życia.
Największym kapitałem, jaki można przekazać dziecku w procesie jego rozwoju i wychowania, jest czynna obecność rodziców. Poznawanie świata w zapewniającym poczucie bezpieczeństwa otoczeniu kochających i bliskich osób staje się solidnym fundamentem, na którym dziecko będzie budowało swoją przyszłość.
Podejmowanie przez młodego człowieka decyzji co do wyboru kierunku jego dalszego życia staje się okazją do refleksji, do głębszego zastanowienia się nad tym „kim jestem, czego pragnę, jakie są moje mocne, a jakie słabe strony”. Dokonywane wybory niejednokrotnie bywają niezgodne z planami i aspiracjami rodziców. Wymagają od młodego człowieka dużej odwagi, wytrwałości oraz determinacji w realizowaniu wybranych wartości i dążeniu do zamierzonych celów, jak również ponoszenia odpowiedzialności za skutki własnych działań. Ponadto uczą niezależności, stawiania rozsądnych granic w kontaktach z rodzicami oraz umiejętności oddzielania swoich pragnień i potrzeb od pragnień i potrzeb rodziców.
Bywa i tak, że samodzielnie obrana droga nie spełnia wcześniej założonych oczekiwań młodego człowieka. Sytuacja taka powinna być postrzegana nie w kategorii osobistej klęski, ale jako nowe doświadczenie życiowe, z którego należy wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość. Dla rodziców zaś może to być sposobność do podzielenia się własnymi doświadczeniami, do okazania dziecku wsparcia, zaufania, uznania jego wolności i niezależności.
Poznałam kiedyś młodą dziewczynę. Jej marzeniem było studiować weterynarię, a w przyszłości prowadzić stadninę. Plany jej rodziców przedstawiały się jednak zupełnie inaczej. Miała bowiem kształcić się w kierunku ekonomicznym. Kiedy o tym mówiła, bardzo płakała – płakała z żalu i poczucia bezsilności, że nie ma wpływu na swój wybór, że nie może zawieść pokładanych w niej oczekiwań.
Kariera, życie w dostatku czy szeroko pojęty sukces, jeśli staną się w życiu wartościami nadrzędnymi, z czasem mogą przynieść rozczarowanie, frustrację, poczucie wewnętrznej pustki i osamotnienia. Usilne starania, by dopasować dziecko do swojego modelu życia, poprzez narzucanie mu własnej wizji sukcesu, nie zapewnią mu szczęścia i powodzenia.
Od najwcześniejszych lat powinno się wpajać dziecku, że niezależnie od tego, czego w życiu dokona, zawsze będzie wartościowym i godnym szacunku człowiekiem i nikt tej wartości nie będzie go w stanie pozbawić. Naszym zadaniem, jako rodziców, jest bezwarunkowa miłość, akceptacja i wspieranie dzieci – bez względu na ich osiągnięcia czy doznawane niepowodzenia.
Aktualizacja: 2017-01-10
mgr Dorota Piotrowska, psycholog

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować