Jeśli ktoś z bliskich choruje na depresję...

Ktoś z twoich bliskich od dłuższego czasu skarży się na uczucie zniechęcenia, brak energii, niechęć do działania, kłopoty z pamięcią i koncentracją uwagi. Stał się małomówny i odnosisz wrażenie, że w niewielkim tylko stopniu obchodzi go to, co dzieje się wokół niego.
Traci dotychczasowe zainteresowania, jest ciągle niezadowolony z siebie i innych, niechętnie podejmuje jakikolwiek wysiłek. Nic go nie cieszy, źle śpi, często budzi się nad ranem i nie może już zasnąć. Jest drażliwy i wybucha bez powodu. Przestaje dbać o siebie, zaniedbuje obowiązki.
Taka sytuacja budzi, a przynajmniej powinna budzić, niepokój otoczenia, ponieważ jest wielce prawdopodobne, że bliska nam osoba choruje na depresję. Depresja nie minie sama – w przeciwieństwie do kilkudniowej chandry, wymaga leczenia, ale też wsparcia ze strony bliskich choremu osób.

Zatem w czym i jak możemy pomóc?

Po pierwsze zauważyć istnienie problemu. Wielu chorych latami stara się ukrywać swój stan, choćby po to, by nie stracić pracy, nie skompromitować się w oczach otoczenia, czy nie sprawić zawodu najbliższym. Ukrywanie choroby jest możliwe, o ile otoczenie lekceważy napływające od chorego sygnały, daje się zwieść zapewnieniom, że wszystko jest w porządku, problem zaraz minie, może już jutro, pojutrze... Najpewniej nie mnie i z tego właśnie powodu, jeśli niepokoi nas zmiana w zachowaniu drugiego człowieka, osoby bliskiej czy koleżanki z pracy, warto jej o tym powiedzieć.
Powiedzieć w sposób nacechowany troską, życzliwie zapytać, czy zdaje sobie sprawę, że w jej zachowaniu zaszły zmiany, które budzą nasze obawy. Wyraźnie dać znać, że nie czyhamy na jej potknięcie, a chcemy pomóc. Zasugerować kontakt ze specjalistą. Przekonać, że im szybciej podejmie się leczenie, tym szybciej ma szanse uzyskać znaczącą poprawę samopoczucia. Nie przyjmować do wiadomości zapewnień, że wszystko jest w porządku i problem zaraz minie.
Oczywiście, może się zdarzyć, że osoba chora odmówi kontaktu ze specjalistą, choćby w obawie przed przylgnięciem do niej etykiety chorego psychicznie.
Jeśli zatem spotkamy się z odmową podjęcia leczenia, zwróćmy się z prośbą o pomoc do kogoś, o kim wiemy, że jest dla chorego autorytetem. Skontaktujmy się z lekarzem pierwszego kontaktu lub lekarzem, który stale leczy chorego i do którego chory ma zaufanie. Często mówmy też choremu o naszym niepokoju wywołanym faktem, że wcale nie jest lepiej.
Osoby cierpiącej na depresję nie wolno pozostawić samej sobie w przekonaniu, że najpewniej jakoś upora się z chorobą. Owszem, jeśli symptomy choroby manifestują się stosunkowo słabo, to można borykać się z nimi przez całe lata, ale też nikt nie da nam gwarancji, że choroba pewnego dnia nie zacznie przejawiać się w swojej bardziej dramatycznej postaci.
Nie leczona depresja może prowadzić do śmierci, zaś leczona ma szanse stosunkowo szybko ustąpić.
Mając częsty kontakt z osobą chorą na depresję warto pamiętać, że jej wybuchy złości czy niezadowolenia częstokroć nie są skierowane przeciwko nam, ani też w żaden sposób związane z nami czy naszymi działaniami. Są wynikiem choroby, co nie znaczy, że mamy je aprobować. Warto, a nawet należy, dostarczać osobie chorej informacji o tym, jakie uczucia wywołują w nas jej konkretne zachowania. Powiedzieć, że jej wybuchy niekontrolowanej złości są dla nas przykre i bolesne. Że, owszem, rozumiemy przyczynę takich zachowań, ale wcale nie zamierzamy wyrażać na nie zgody.
Kontakt z osobą chorą na depresję może być źródłem poczucia bezsilności, frustracji czy złości. Nie należy mieć z tego powodu poczucia winy, bo są to uczucia w pełni w tej sytuacji zrozumiałe. Jeśli czujesz, że sytuacja cię przerasta – poszukaj pomocy psychologa, a jeśli z jakiegoś powodu okaże się to zbyt trudne – postaraj się znaleźć wsparcie wśród życzliwych Ci osób.
Jeśli jesteś osobą cierpiącą na depresję, nie wahaj się szukać pomocy. Jak najszybciej podejmij terapię, oszczędzając w ten sposób bólu sobie i otoczeniu. Pamiętaj, by doprowadzić terapię do końca – uchroni Cię to przed nawrotem przykrych objawów.

Niezależnie od leczenia możesz też sam wiele dla siebie zrobić.

W okresie nasilenia objawów nie wymagaj od siebie zbyt wiele, a za to staraj się w pełni wykorzystać chwile, gdy czujesz się lepiej. Ustal listę priorytetów w działaniu i staraj się ją realizować, nie ganiąc się nadmiernie, jeśli zdarzą się potknięcia, i nagradzając za każdym razem, gdy osiągniesz sukces. Wybaczaj sobie błędy i bądź dla siebie dobry.
Staraj się robić to, co sprawia Ci przyjemność, a przynajmniej nie podnosi poziomu napięcia emocjonalnego i stresu. Nie porywaj się na podejmowanie ważnych decyzji życiowych czy mierzenie się z dużymi wyzwaniami. Przyjdzie na to czas, gdy poczujesz się lepiej.
Postaraj się każdego dnia zrobić coś dla innych ludzi, nawet jeśli masz wrażenie, że Cię to nie cieszy. To bardzo ważne zalecenie, choć nie zawsze proste w realizacji.
Zadbaj o codzienną porcję ruchu, mimo, że tak trudno Ci wykrzesać z siebie potrzebną do tego energię. Ruch redukuje poziom stresu, zaś lepsze krążenie krwi i dotlenienie mózgu sprawiają, że wydziela on więcej endorfin, będących naturalnymi antydepresantami.
Mimo, że niejednokrotnie trudno Ci wstać z łóżka, staraj się dbać o siebie.
I ostatnia już kwestia, a mianowicie – nie tyle gdzie szukać pomocy, bo na to pytanie odpowiedź można uzyskać choćby od lekarza pierwszego kontaktu, ile na co zwracać uwagę w tym poszukiwaniu?
Sprawą najważniejszą wydaje się być kwestia zaufania do lekarza, psychologa czy terapeuty. Jeśli z jakiegoś powodu nie zdobył on naszego zaufania, to poszukajmy innego, ale też pod żadnym pozorem nie przerywajmy leczenia.

Aktualizacja: 2017-01-10
mgr Hanna Lemańska-Węgrzecka, specjalista psychologii klinicznej, socjoterapeuta, absolwentka szkolenia z zakresu terapii rodzin; Firma Profesja Consulting

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować